No i powoli zbliżamy sie do finału.
Wszystkie sceny nakręcone.
Dziś zobaczyłam surową wersję – czyli poukładane sceny. Płakałam ze śmiechu, dzieciaki też. Potrzeba jeszce tego ostatecznego szlifu – przejść między scenami, poprawienia kolorytu, jakości, jakieś efekty specjalne, no i ostateczne renderowanie. Do tego napisy w języlu angielskim, bo chemy też się troszkę pochwalić angielskim znajomym.
Mam cichą nadzieję, że premiera odbędzie szybciej niż planowaliśmy, czyli przed 23. Nie mogę się doczekać reakcji rodziny i znajomych. Nikt nie wie, że coś takiego przygotowujemy, czasem tylko mgliście mówimy, że mamy świąteczny „projekt”, jeśli ktoś za dużo pyta, czym to tak jesteśmy bardzo ostatnio zajęci:)